'A Revolving Door of Language' traces the experimental use of repetition from Walt Whitman and Gertrude Stein to the Language Poets. The scope of 150 years of experimental writing provides insight into the forms and functions of repetition as well as the underlying mechanisms of American literary history. Repetition is argued to be the key to new alleys of meaning and semiosis in the American search for an independent literary form developed through experimentation with language and the exploration of new modes of expression. This book traces the ways repetition challenges both the relation between word and meaning and also between sense and nonsense. The analyzed texts support the thesis that repetition can function as a method that fosters novelty and actively involve readers in the creative processes of texts.
W swoich esejach Sebastian Duda podejmuje interpretację wybranych dzieł literackich, w których szuka odpowiedzi na intrygujące go pytania teologiczne. Uważnie czyta Miłosza, Leśmiana i Białoszewskiego, wnika w głąb wątpliwości nękających Jerzego Nowosielskiego, zajmuje swoją pozycję wobec okrzyku, który Dostojewski włożył w usta Iwana Karamazowa: „Zwracam Bogu bilet!”. Polemizuje też z interpretacjami, w których dzieła Tolkiena i Lewisa odczytuje się w duchu chrześcijańskim – dostrzega w nich raczej gnozę. Książka Dudy przynosi istotną refleksję na temat utraty poczucia duchowości we współczesnym świecie.
Pięćset lat temu, dokładnie 31 października 1517 roku, Marcin Luter przybił na
drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze 95 tez, mających być podstawą do
debaty o sprzedawanych przez Kościół odpustach. Datę tę uznaje się za początek
reformacji. Na rewolucję tę wpłynęły zarówno deprawacja Kościoła rzymskiego,
jak i nowożytne przemiany społeczeństw europejskich, w szczególności
niemieckiego. Luter postawił ostrą diagnozę — w Kościele, a zwłaszcza w
Rzymie, pleni się bezbożność i niemoralność. Zasiadający wówczas na Tronie
Piotrowym Leon X nie posypał głowy popiołem, lecz obłożył Lutra ekskomuniką i
ogłosił, że jest on wcielonym diabłem. Jednak to Marcin Luter miał rację —
kolejni papieże i wyżsi rangą duchowni byli przeważnie zdemoralizowani i
postępowali nie jak duszpasterze, lecz jak bezwzględni władcy
świeccy.Tymczasem będące następstwem reformacji wojny religijne sprawiły, że
liczba okrutnych przestępstw jeszcze wzrosła, pozycja kobiet wcale się nie
poprawiła, a protestanci polowali na czarownice z nie mniejszą żarliwością niż
katolicy. Wiek XVI był epoką, w której w środowiskach przestępczych
ukształtował się „wzorzec” seryjnego mordercy. Za wieloma łupieżczymi
zabójstwami owych czasów wcale nie stały gangsterskie szajki, a raczej
samotni, stroniący od ludzi przestępcy, którym do „szczęścia” potrzebne były
jedynie mord i seksualne zniewolenie kobiety. To jeden z mniej znanych, ale
niewątpliwie wartych uwagi skutków reformacji i kontrreformacji.Sebastian Duda
— teolog, filozof, historyk, eseista, publicysta. Członek redakcji Więzi i
Laboratorium Więzi. Pracował na Katolickim Uniwersytecie Lowańskim w Belgii.
Autor kilkuset publikacji naukowych i popularnonaukowych. W swych pracach
zajmuje się przede wszystkim historią kultury i myśli chrześcijańskiej oraz
biblistyką.