Plus d’un million de livres, à portée de main !
Bookbot

Marta Klubowicz

    Memento
    Jestem i patrzę
    Na niebie niespokojnie
    • Czy przyleciały bociany czy przeleciały nad Mariupolem nad Irpieniem czy w klucz nie trafiła rakieta w skrzydło kula czy nie zboczyły z drogi ponad wybuchami czy wplątują się w śmigła kamikadze strącają samoloty nie wrócą do gniazd bohaterowie Marta Klubowicz – aktorka teatralna i telewizyjna, tłumaczka literatury niemieckojęzycznej. Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. W latach 1985–1992 związana była z Teatrem Powszechnym w Warszawie. Współpracowała także z innymi teatrami polskimi m.in z Teatrem Syrena, Studiem im. Stanisława Ignacego Witkiewicza, Teatrem Narodowym, Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu, Wrocławskim Teatrem Współczesnym, Ludowym w Krakowie czy Rozrywki w Chorzowie. W 2002 roku odebrała nagrodę im. Witolda Hulewicza za stworzenie własnego teatru jednego aktora i odkrywanie poetów zapomnianych. Grała także w produkcjach filmowych i serialach telewizyjnych m.in. w filmach Och, Karol, Tulipan, Dziewczęta z Nowolipek czy serialu w Labiryncie. Marta Klubowicz jest także tłumaczką literatury niemieckojęzycznej, m.in. dramatów Freda Apke czy poezji Josepha von Eichendorffa. Wydała zbiory swojej poezji Wyznanie (1989), Emigracje z Aniołem Stróżem (1991), Wiersze niepozbierane (2005) oraz Odjazdy (2013).

      Na niebie niespokojnie
    • Makulatura najpierw był wyciąg z aktu urodzenia skrócony bardzo wolno zbierały się zdjęcia świadectwa pamiętniki zeszyty laurki dyplomy listy notatki i wycinki z gazet legitymacje paszporty notarialne akty świadectwa ślubów rozwodów i zgonów maszynopisy szkice strzępy myśli które zmęły w papkę na papier poetyckie drzewa wypełniały kartony wychodziły z szuflad puchły od nich komody biurka i pawlacze traciły ważność zżółkły ale są przeżyły tyle tych przeprowadzek czystek i porządków i nie spłonęły w tym jednym pożarze martwe papiery przetrwają mnie ciebie bo nie ważyłam się ich podrzeć spalić aż je ktoś wreszcie wyrzuci na śmietnik i się nikomu nie zatrzyma ręka na pierwszym szkolnym zeszycie z obrazkiem na którym mama z czerwonym uśmiechem stoi w sukience wydartej na brzegach i trzyma w ręce siatkę na zakupy w której przyniosła dla mnie na śniadanie świeżutką bułkę i butelkę mleka Warszawa, kwiecień 2018

      Jestem i patrzę