Výbor z celoživotního díla polského básníka, zpěváka, prozaika a esejisty shrnuje vedle básní, písňových textů, povídek, esejů a básnických poém i jeho reflexívní texty Fabula rasa a Hle a deník, který si vedl krátce před smrtí. Strhující četba díla „básníka psaného života“ umožňuje poprvé u nás poznat v celé šíři dílo jednoho z nejvýznamnějších evropských spisovatelů druhé poloviny 20. století.
Krzysztof Rutkowski Livres






Zbiór błyskotliwych i finezyjnych esejów inspirowanych religią i kulturą antyku i narodu żydowskiego, obrazami wielkich mistrzów renesansu i pierwszych fotografów oraz własnymi przeżyciami i obserwacjami z wędrówek po Paryżu, Korsyce i Krakowie.
Wokulski w Paryżu
- 134pages
- 5 heures de lecture
Co robił Wokulski w Paryżu? Pił, bardzo dużo pił: szampana z Suzinem, mazagran i koniak. Koniak pił Wokulski litrami, kiedy tylko napadały na niego wspomnienia: Warszawy i kobiety, na widok której baraniał, stawał się kastratem, impotentem, durniem, albo prowokatorem. Po tej kobiecie odbywał Wokulski w Paryżu żałobę. Pokutował po nieponiesionej stracie, bo jej nie chciał. To ona go chciała, ale on tylko o niej marzył. Kiedy mógł ją mieć, było już za późno. Zresztą wyobraźmy sobie Wokulskiego z Izabelą w łóżku. Katastrofa!
Krzysztof Rutkowski, pisarz, tłumacz, badacz romantyzmu, do niedawna profesor Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego, od lat zajmuje się zagadnieniami związanymi z szeroko rozumianą duchowością Adama Mickiewicza, w szczególności jego tajemniczym dla wielu związkiem z Andrzejem Towiańskim i jego kręgiem. Poświęcił tym zagadnieniom tak znane swoje prace jak „Braterstwo albo śmierć. Zabijanie Mickiewicza w Kole Sprawy Bożej” (1988), „Stos dla Adama albo Kacerze i kapłani” (1994) czy „Xsiężniczka. Miejsce Xawery Deybel w rodzinie Mickiewiczów” (1998). Także w jego twórczości pisarskiej niezwiązanej bezpośrednio i wyłącznie z Mickiewiczem (np. w „Paryskich pasażach”, „Raptularzu na koniec wieku”, „Zakochanym Stendhalu” czy „Ostatnim pasażu”) powracają wielokrotnie wątki rozwijające pytania dotyczące sztuki, wiary i praktyk duchowych, stawiane w kontekście krytycznej refleksji nad współczesną kulturą i cywilizacją europejską. Krzysztof Rutkowski od wielu lat zapowiadał książkę, która będzie starała się odpowiedzieć na pytanie, „w jakiego Boga wierzył Adam Mickiewicz?”, jednocześnie formułując rodzaj syntetycznej diagnozy dotyczącej polskiej kultury i jej specyficznego miejsca w kulturze europejskiej. Tą książką jest właśnie „Bóg Adama”. W znakomitym literackim stylu Krzysztof Rutkowski buduje prawdziwy labirynt ze stosunkowo mało znanych dzieł, zapisków, świadectw i faktów z życia Adama Mickiewicza, by wprowadzając weń i wiodąc jego krętymi korytarzami czytelnika, pozwolić mu na osobiste odkrycie słabo uświadamianej strony polskiego romantyzmu w jego najbardziej podstawowym, Mickiewiczowskim wydaniu i podjąć refleksję nad tym, czy Polacy dość głęboko przemyśleli program, wizje, projekty i usiłowania swojego „narodowego wieszcza” i czy nie zafałszowali jego dziedzictwa. Między powierzchownym kultem a równie powierzchownym odrzuceniem, Rutkowski wytycza zupełnie inną drogę, wskazując na nieodkryte i nieodczytane posłanie romantyzmu, które może w czasach zamętu i niepewności stać się inspiracją do głębokiej odnowy żywej relacji między nim a współczesnością. Książka ukazała się dokładnie 4 kwietnia 2021, w rocznicę słynnej „lekcji teatralnej” (wykład XVI kursu trzeciego „Literatur słowiańskich” wygłoszony 4 kwietnia 1843 roku). Wybraliśmy tę datę, bo chcemy, by ta publikacja (podobnie jak tamto, niezwykle ważne dla polskiego teatru wystąpienie) stanowiła symboliczne wprowadzenie w okres swoistych rekolekcji przed zbliżającym się jubileuszem romantyzmu, przypadającym w roku 2022, gdy minie już dwieście lat od publikacji pierwszego tomu poezji Adama Mickiewicza zawierającego „Ballady i romanse”. Żywosłowie. wydawnictwo chce przyczynić się do twórczego odnowienia i reinterpretacji romantyzm w kontekście współczesności. Książka Krzysztofa Rutkowskiego jest dla nas wręcz wymarzonym początkiem realizacji tego zadania.
Techniki wypracowane w Paryżu do niczego nie przydadzą się nad Wisłą. Inny świat – zupełnie inny świat, inne powietrze, inne przebudzenia od śmierci do życia, odpadania od życia ku śmierci, przejścia inaczej tajemne. Nie mogę chodzić po tym mieście, mogę się tylko przemykać. Ale coś przychodzi do mnie: w Parku Skaryszewskim, na Bliskiej, na Grochowskiej, coś nadciąga z krzaków przy Dworcu Wschodnim, wypluskuje ze ścieków i szpar w chodniku. To, co nadciąga, jest dawne i – najczęściej – straszne. To, co nadciąga – widzę i opisuję. To, co straszne – słyszę. Warszawskie pasaże wymagały innej formy niż Paryskie pasaże. Jeszcze bardziej skurczonej, przyduszonej. Formy nasiąkniętej milczeniem, jak skaryszewska ścieżka deszczówką. Krzysztof Rutkowski Księga Warszawy otwiera się przed Krzysztofem Rutkowskim w sposób zaskakujący. Znaki najbardziej powszednie, codzienność ulic, domów, parków, przemawiają nieoczekiwanie jako sygnatury zdarzeń historycznych, które mogły się w tych miejscach wydarzyć, oraz zdarzeń kosmicznych, które wydarzają się w nich nieustannie. O Warszawie nikt jeszcze tak nie pisał.
