Dlaczego ludzie już u samego zarania swoich dziej�w tworzyli mity,
najrozmaitsze legendy i baśnie i przekazywali je następnym pokoleniom? Czy
tylko dlatego, że tak długo nie istniały ani kino, ani telewizja? Jeśli
zastanowimy się nad charakterem wielu tych opowieści, dostrzeżemy bez trudu,
że powstawały jako swoista skarbnica wiedzy o początkach świata i
wszechrzeczy, wyłanianiu się porządku społecznego i moralnego. Tym samym
stawały się świadectwem potrzeby zrozumienia otaczającej rzeczywistości,
oswajania tego, co nieznane i obce, a nade wszystko ? odnalezienia sensu i
sposobu życia.
Diabły, strzygi, zmory, utopce, skrzatki, świcorze, chabernice, południce…
Urok i bogactwo śląskiego horroru! Tak o tym pisze Autorka, wybitna
folklorystka, we Wstępie do tej książki: „Od najdawniejszych czasów ludzie
lubili silne przeżycia i chcieli doznawać uczucia zgrozy, jednak pod
warunkiem, że sami pozostaną bezpieczni. Antropolodzy piszą, że umysł ludzki
odczuwa naturalną potrzebę pogrążania się, od czasu do czasu, w odmienny od
zwykłego, codziennego – stan świadomości: stan zagrożenia. Obecnie potrzebę tę
zaspo-kajają środki masowego przekazu, epatując grozą i makabrą w sposób –
niestety – daleki od wytrzymałości naszego systemu nerwowego. Czynią to bez
jakiegoś nadrzędnego, wyższego celu, a więc zgoła inaczej niż w ludowym
horrorze, a ściślej – w ludowych podaniach wierzeniowych, które przekazywały
pewne moralne zasady wychowawcze. Wywołane w ludowych opowieściach emocje
miały skutek społecznie pozytywny, ponieważ wychowywały, uświadamiały,
napominały, wprowadzały w sferę norm etycznych. […] Oplatają swą poetycką
wizją wioski, osady, miasteczka, tworzą mikrohistorię środowiska społecznego,
a dla wielu osób, zwłaszcza starszych, są przypomnieniem dziecięcych lat,
chwil spędzanych w zasłuchaniu u kolan babci… Odtwarzając atmosferę dawnego
domowego ogniska, są dla współczesnej młodzieży i dzieci czymś niezwykłym,
fascynującym, stanowiąc pełne uroku wprowadzenie w świat wierzeń pradziadków,
w historię własnej wsi, miasta czy regionu, tworzącego tę najbliższą, bo
widzianą własnymi oczyma, ojczyznę”.
Dorota Simonides, wybitny etnolog i folklorysta o międzynarodowej sławie, jest
autorką o ogromnym dorobku naukowym. Niejedna z jej książek, dzięki swej
przystępności i barwnemu językowi, stanowi nie tylko prezentację wyników
uznanych za pionierskie badań naukowych, ale i od iluś już lat jest ulubioną
lekturą wielu czytelników – jak bijący rekordy popularności zbiór dowcipów
śląskich Bery śmieszne i ucieszne. Książka, która prezentujemy czytelnikom,
Szczęście w garści. Z familoka w szeroki świat ukazuje niezwykłe życie
autorki, obfitujące w nieoczekiwane sploty okoliczności, wydarzenia
dramatyczne i wywołujące uśmiech – wzrusza i bawi. '[…]wspomnieniowa książka
opolskiej uczonej jest przede wszystkim zapisem najcieplejszych ludzkich
uczuć. W szerszym zaś wymiarze odznacza się pisarskie dokonanie prof.
Simonides niezwykłymi walorami dokumentacyjnymi. To kawałek historii Śląska z
najbardziej znanymi postaciami tego regionu w tle. To historia zupełnie
wyjątkowej dla tamtych generacji drogi śląskiego dziecka – w dodatku
dziewczyny! – z robotniczego Nikiszowca na salony nauki, kultury i polityki.
To też kawałek historii Polski, zwłaszcza tej po roku 1989' – tak pisze o tej
książce prof. Jan Miodek. Książka w 2013 roku otrzymała nagrodę Historyczną
Polityki. Fragmenty recenzji: 'Czytając z zainteresowaniem kolejne stronice
nie zauważamy, jak strumyk intymnych wspomnień porywa rzeka wydarzeń
historycznych: narodziny „Solidarności”, stan wojenny, upadek imperium
sowieckiego, polsko-niemieckie pojednanie'. (Janusz Wójcik, Śląsk Nr 3, marzec
2012 'To jedna z najbardziej błyskotliwie napisanych lektur, z jakimi się
spotkałam w ostatnim czasie. Płynna narracja, niezwykłe poczucie humoru, na
przemian poważne i zabawne obserwacje i sytuacje (...)'. (Henryka Wach-
Malicka, Dziennik Zachodni, 31 marca 2012) 'Znakomita książka dla wszystkich
chcących wiedzieć, co to jest szczęście. I do czego służy garść'. (Henryk
Waniek, Nowe Książki, lipiec 2012) 'To nie tylko ciekawe wspomnienia, ale też
przepis na udane życie. (...) Taką Simonides, jak w tej książce, pełną ciepła
i dowcipu, znali dotąd tylko niektórzy'. (Józef Krzyk, Gazeta Wyborcza, marzec
2013) 'Książka ważna dla właściwej oceny znaczenia Śląska Opolskiego we
współczesnym polskim organizmie państwowym i narodowym'. (Wojciech Wrzesiński,
Polityka 17/18, kwiecień - maj 2013) 'Książkę czyta się znakomicie, autorka
pisze z dystansem wobec siebie i subtelnym poczuciem humoru. Autobiografia
jest mocno osadzona w otaczającej rzeczywistości. (...) Udało się autorce
nakreślić panoramiczny i barwny obraz swej małej ojczyzny: Śląska z czasów jej
dzieciństwa (...) i Śląska współczesnego wraz z jego najważniejszymi
problemami i dylematami, nierzadko bolesnymi'. (Joanna Kapica-Curzytek,
Esensja, czerwiec 2013)