Druga wojna światowa. Trzecia Rzesza konsekwentnie realizuje plan podboju
Europy, ale kolejne klęski w starciach z Armią Czerwoną oddalają tę wizję.
Nazistowska machina wojenna wbrew wszelkiej logice odbija się od wr�t
kolejnych sowieckich miast, tak jakby wr�g korzystał z jakiejś tajemnej
pomocy. Tymczasem w sercu Europy trwa masowa zagłada Żyd�w. Jeden z nich,
Jakub Abramowicz Henefeld, profesor Akademii Medycznej w Moskwie, obmyśla
spos�b na ocalenie siebie i swoich syn�w - posiada sekretną wiedzę na temat
pewnej mumii, dzięki kt�rej Hitler spełni każde jego żądanie. �w artefakt,
pochodzący z czas�w bizantyjskich, jest ukryty w podziemiach Kremla i może
zmienić bieg historii. Dla Hitlera jest przepustką do zwycięstwa, dla
Henefelda szansą na uratowanie dzieci. Od tej chwili Hitler ma tylko jeden cel
- z pomocą Henefelda i grupy agent�w odnaleźć mumię i wcielić w życie marzenie
o podporządkowaniu sobie całego świata...
Stalinizm jako okrutna groteska. Opowieść o mieszkańcach pewnego domu
zbudowanego z powodu złudnej nadziei. Jego mieszkańcy doświadczyli zbrodni i
miłości, podłości i szlachetności, złego losu, kr�tkich chwil szczęścia,
samotności. Usiłowali przetrwać w świecie, kt�ry był absurdalny, okrutny i
niepojęty. `To zastanawiające jak bardzo Marek Ławrynowicz lubi swoich
bohater�w, choć połowa z nich, lekko biorąc, na to nie zasługuje. W tej
świetnie napisanej, autentycznie zabawnej powieści nie brakuje blagier�w,
tch�rzy, konformist�w, cymbał�w potraktowanych z należnym im sarkazmem, ale
wszyscy oni - podobnie jak postaci nieskazitelne -� są po stronie życia, w
kt�rym mimo grozy, a potem bylejakości czas�w, jest jakiś nieodmienny blask i
impet. Patriot�w 41, to adres pod kt�rym każdy z nas, r�wieśnik�w autora,
dłużej lub kr�cej zamieszkiwał, bez pożytku dla literatury. Marek Ławrynowicz
to zmienił i odni�sł sukces. Patriot�w 41 to adres, kt�ry polecam bez
wahania`. �Eustachy Rylski Genialnie pokazany polski mikrokosmos, ograniczony
do dziej�w jednego domu w podwarszawskim Miedzeszynie. Jego powojennym
mieszkańcom (przedwojenni poszli do gazu) lata okupacji przenicowały
życiorysy, a tak zwane wyzwolenie nie uwolniło ich od strachu. Jednak
stalinizm, podobnie jak okres wczesnego Gomułki, w ujęciu Marka Ławrynowicza
są tyleż upiorne, ile groteskowe, a czasem wręcz komiczne. Bierze się to z
tego, że ludzie zameldowani przy ulicy Patriot�w 41 w gruncie rzeczy nie
przyjmują do wiadomości istnienia towarzyszy Tomasza czy Wiesława, jedynego
ubeka wśr�d sąsiad�w ignorują, a zajmują się tym, co tylko na poz�r jest
zwyczajne i monotonne: kł�cą się i piją w�dkę, za czymś tęsknią, kogoś
kochają, gdzieś tam pracują... bez większego przekonania. I to ich
nieskomplikowane życie okazuje się pasjonującą historią polskiego losu. Nie ma
tu wielkich wydarzeń ani postaci ze szkolnych podręcznik�w. Jest za to Polska,
jaką była naprawdę, jaką starsi z nas pamiętają i też mogliby o niej tak
opowiedzieć, oczywiście, gdyby potrafili robić to r�wnie świetnie jak Marek
Ławrynowicz. To jeden z nielicznych wsp�łczesnych prozaik�w, kt�rzy wiedzą, na
czym polega sztuka narracji. Nie bez przyczyny nazywana sztuką właśnie.
Krzysztof Masłoń krytyk literacki, autor Lekcji historii najnowszej i Puklerza
Mohorta
Bohater tej powieści będzie się zapewne kojarzył ze Szwejkiem, ale to nie do
końca prawda.Paweł Zabłocki jest duchowym krewniakiem innego bohatera
arcydzieła Ha?ka ? jednorocznego ochotnika Marka. To młody inteligent, kt�ry
stara się przetrwać w absurdalnym świecie peerelowskich koszar, gdzie jeden
człowiek zmusza drugiego do czołgania przez pełzanie, a gł�wnym elementem
musztry jest marsz w miejscu?Z podwarszawskiego Miedzeszyna przez Wrocław do
Opola, a stamtąd na poligon w Trzemesznie i z powrotem. Tak wygląda ?szlak
bojowy? odbywającego służbę wojskową w r�żnych formach (od podchorąż�wki do
służby zasadniczej) młodego bohatera najnowszej powieści Marka Ławrynowicza.
Zgubiona armata to niejedyny kłopot na tym szlaku, ale charakterystyczny znak
niedopasowania ciała i ducha do munduru.
Unweit von Warschau, im nicht sehr aufregenden Falenica, spielt sich die Jugend vom Ich-Erzähler und seinen Freunden Poldek, Ziantek, Borówa und Szpunt ab, zwischen dem Kino „Star“ und der Schule, den Stränden an der Weichsel und dem Bahnhof, in den rigiden 60er Jahren der Gomulka-Ära. Der Erzähler hält Rückschau, und er wäre nicht der Erzähler eines Romans von Marek Lawrynowicz, wenn diese Rückschau nicht überwiegend komisch und grotesk ausfiele, auch wenn sich ein melancholischer Unterton hineinmischt. Aber was die „halbstarken“ Freunde im Kampf gegen die Schule, den sadistischen Direktor, schlechte Filme und die Kleinstadtlangeweile durchfechten, durchgerüttelt von den Anforderungen der Erotik und den ersten Liebesabenteuern, ist hinreißend erzählt, mit kluger Bosheit und Menschlichkeit, voll unvergeßlicher Gestalten und burlesker Situationen, ob es sich um ein aus dem Ruder laufendes Fußballspiel, den Lehrer „Hierham“ und die schönen Knie der sechzehnjährigen Kasia Wie(ek oder den Schulköter handelt, der nach ausdauerndem Training auf Gomulkas Spitznamen hört. Marek Lawrynowicz ist ein „mitreissender Erzähler“ (NZZ), der weiß, daß Unbekümmertheit und Humor Strategien des Überlebens sind und daß die Lage zwar hoffnungslos, aber nicht ernst ist.