Cette série suit les parcours de quatre femmes remarquables qui décident d'améliorer activement leur environnement. Malgré un titre provocateur, leurs entreprises se caractérisent par leur pragmatisme et leur détermination. Elles exploitent leur intelligence et leur charme pour atteindre leurs objectifs, démontrant que la vraie force réside dans l'efficacité et l'esprit. Ce sont des récits de femmes qui n'abandonnent pas et façonnent activement leur destin et le monde qui les entoure.
"Klub Mało Używanych Dziewic" to – wbrew prowokującej nazwie – coś niemal tak niewinnego jak drużyna harcerska. Matkami założycielkami są cztery interesujące kobiety, których celem nie jest złapanie wreszcie chłopa (nie da się ukryć, lata lecą), lecz – w pewnym sensie – poprawianie rzeczywistości. Mają w sobie coś z dzielnych pozytywistek, choć broń Boże, nie są w typie Siłaczek padających na posterunku. Skuteczność – oto ich dewiza. Inteligencja i wdzięk pomagają im osiągać cele...
Ostatnio zyskał sobie ogromną popularność na świecie, a więc i u nas, pogląd, że należy za wszelką cenę dążyć do zrealizowania SIEBIE, cokolwiek to miałoby oznaczać. Zbytnie zaufanie modzie w tym zakresie może nas jednak wyprowadzić na manowce. Realizując SIEBIE, zapominamy, że nie sami jesteśmy na świecie, a nawet (o zgrozo), być może nie jesteśmy na nim najważniejsi. Monika Szwaja w swoich książkach proponuje nieco inne podejście do rzeczywistości. Jej bohaterki, nie zapominając o podstawowej dawce zdrowego egoizmu, są zwrócone na zewnątrz. "Mało Używane Dziewice", które założyły Klub z zamiarem czynienia rzeczy pożytecznych to kobiety inteligentne, sympatyczne i – choć po przejściach – wciąż pozytywnie nastawione do życia. Dostrzegają w ten sposób nie tylko innych ludzi, ale i świat dookoła. A ten bywa fascynujący... Autorka, doświadczona reporterka wie o tym od lat. I umie to opisać. Aby dobrze się bawić przy czytaniu powieści "Dziewice, do boju!" niekoniecznie trzeba znać pierwszą książkę o nich... aczkolwiek polecamy, naturalnie.
ZATOKA TRUJĄCYCH JABŁUSZEK – istnieje naprawdę, w przeciwieństwie do Klubu
Mało Używanych Dziewic, który ożył tylko na kartach książek Moniki Szwai. Jego
„matki założycielki” zdobyły sobie wszakże taką sympatię Czytelników, jakby
były najprawdziwsze w świecie. Czy to znaczy, że takie „dziewice” drzemią w
wielu z nas? Że - podobnie jak one – wiemy, co w życiu jest najważniejsze i że
niekoniecznie jest to zrobienie kariery za wszelką cenę? Że umiemy, a
przynajmniej próbujemy dostrzegać piękno w świecie – takim, jaki jest? Że
ciągnie nas do drugiego człowieka? Że staramy się po prostu być szczęśliwymi
ludźmi?…